Z Pauliną i Michałem spotkaliśmy się na sesji o wschodzie słońca. Zgadując się na sesję narzeczeńską ani słowem nie wspomnieli kiedy przylatują na Majorkę. Jak się okazało, przylecieli w dzień sesji o 1 w nocy, nocleg mieli na drugim końcu wyspy, a na sesję jechali ponad godzinę. To się nazywa poświęcenie!

Na Majorce ciężko jest wybrać jedną miejscówkę na sesję. Cała wyspa zachwyca. Począwszy od pięknych zatoczkowych plaż, przez klimatyczne hiszpańskie miasteczka, po góry. My wybraliśmy zatoczkę z cudną turkusową wodą. Na Majorkę pewnie jeszcze wrócę, bo jest absolutnie magiczna i… często są tanie loty z Berlina! :) Jeśli chcielibyście spotkać się ze mną gdzieś za granicą na Waszej sesji narzeczeńskiej bądź ślubnej, to napiszcie do mnie i zgadamy się co do naszych planów wyjazdowych.